|
|
Poezja dla ciebie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin Rajski
Gość
|
Wysłany: Czw 0:50, 20 Mar 2008 Temat postu: "Jechałem taksówką" 2003 |
|
|
Jechałem taksówką. Nie potrafię powiedzieć , jaka to była marka samochodu. To z resztą nie ma żadnego znaczenia. Wszystkie i tak wyglądają jednakowo. Siedziałem na przednim siedzeniu obok czarnoskórego kierowcy. Był bardzo pomocny. Jedno spojrzenie na taksometr wyjaśniało przyczyny jego uprzejmości. Z drugiej zaś strony podjął się dość specyficznego zadania. Za nami siedział Łukasz mój przyjaciel. Przyjaciel ,to chyba jednak za mocne słowo. Kolega, no powiedzmy znajomy. Tak to na pewno najodpowiedniejsze określenie. Pracowaliśmy razem. To wszystko co nas łączyło , a to nie wiele. Był młody, silny, pewny siebie, jak zapewniał, lubił się bawić. Wydawał się dobrym kompanem do nocnych ekscesów.
-„ Myślisz , że coś z tego jeszcze wyjdzie?” – zapytał, patrząc się nam nie mętnym wzrokiem.
Tak jak ja znajdował się pod silnym wpływem alkoholu i marihuany. Jednak w jego wypadku ilość spożytych używek musiała być więcej niż wystarczająca. Sprawiał wrażenie osoby mocno otumanionej.
-„ Spokojnie, na pewno zaraz coś znajdziemy.” – odpowiedziałem. Jego obawy nie były bezpodstawne. Jeździliśmy po mieście już prawie godzinę, z miejsca na miejsce bez widocznych efektów. A jeśli czegoś się w życiu na uczyłem to ,że gdziekolwiek byś nie był , pod jakąkolwiek szerokością geograficzną, taksówkarz zawsze będzie cię chciał oszukać.
-„ To jak ? Nic już chyba z tego dziś nie będzie.” – zagadnąłem kierowcę w jego języku.
-„ Jeszcze zobaczmy w jedno miejsce.” – odpowiedział.
-„ Daleko? Wycieczka robi się kosztowna. Chyba jednak zrezygnujemy.”
-„ Nie martw się. Umówmy się że nie będziecie nic płacić, jeśli wam nic nie zorganizuję. OK.?” – zaproponował.
-„ To uczciwa oferta.” – zgodziłem się.
Tak naprawdę było mi obojętne ile zapłacimy. Od czasu przyjazdu do tego miasta miałem pieniądze. A skoro je miałem nie pozostawało nic innego, jak je wydawać. Nie próbowałem oszczędzać, nawet jeśli bym spróbował i tak bym nie potrafił. To było pewne. Tak jak i to że w końcu się skończą. Na razie jednak o tym nie myślałem. Cała rozmowa miała jedynie na celu uspokojenie Łukasza. Nie chciałem, żeby wpadło mu do głowy , popsuć mi zabawę i wrócić do domu. Nie był mi w prawdzie do niczego potrzebny i mogłem wybrać się sam. Nie odczuwałem do niego żadnej sympatii, co nie znaczy, że go nie lubiłem. Był mi obojętny. Jednak jego obecność zmniejszała minimalnie poczucie samotności. Pozory łączących nas więzi koleżeństwa spotęgowane odurzeniem alkoholowym i narkotycznym ,pozwalały mi zapomnieć o tej pustce którą w sobie odczuwałem. Z drugiej zaś strony ciekawiło mnie jak zareaguje na tą degenerację moralną, której aktywnym uczestnikiem miał się stać. Wprowadzanie kogoś świeżego w świat rozpusty to ciekawa rozrywka. Nigdy nie wiadomo jak dana osoba się zachowa. Czy się jej spodoba ? Czy się opamięta ? Jak nisko jest gotowa upaść ? Czy się zdoła podnieść ? Nie da się tego powiedzieć poznawszy człowieka. Nie ma żadnych reguł tym rządzących. Trzeba sprawdzić kandydata w praktyce. Czyniąc to, nie robiłem tego z powodu przyjemności niszczenia drugiego człowieka, radości jaką daje mi demoralizacja innych. Nie życzyłem mu źle. Kierowała mną tylko ciekawość jak ktoś normalny, w społecznie akceptowalnym rozumieniu tego słowa, na to zareaguje. Pierwszy stosunek seksualny z prostytutką to dobry start na drodze do całkowitego zepsucia.
-„ Tu gdzieś powinny być.” - przerwał mi rozmyślania czarny kierowca. Spojrzałem przez okno, zajechaliśmy na ulicę po której obu stronach znajdowały się parkingi. Było dookoła kilka supermarketów. W dzień musiał tu być spory ruch. Teraz nie było żywej duszy. Zwróciłem się z tą uwagą do Murzyna.
-„ Patrz uważnie, zawsze tu są o tej porze. Może się pochowały przed policją, może był nalot.”
Jechaliśmy powoli, rozglądając się dookoła. W rodzimym kraju nie byłoby tyle problemu, skorzystałoby się z usług jakiegoś domu publicznego. Niestety w Houston tak jak w całym Texasie prostytucja była nielegalna. Jedyną możliwością spędzenia kilku namiętnych chwil z profesjonalistką, było poderwanie jej z ulicy i wspólna przejażdżka do motelu. Ta obskurna randka, w odróżnieniu od polskich gniazd płatnej miłości, które po kilku głębszych przypominały klimatem bardziej dyskoteki, wyzuta była całkowicie z pozorów romantyczności. Będąc jednak znudzony rodzimą formą prostytucji , oczekiwałem dalszego ciągu nocy z dużym podnieceniem. Problemy z odnalezieniem pań, gotowych za odpowiednią opłatą podzielić się swoją kobiecością , przedłużający się czas oczekiwania, dodawały tylko całemu przedsięwzięciu rumieńców i rozpalały moje zepsute zmysły do czerwoności.
- „ Jaką bierzesz ?” –rzuciłem do Łukasza , wpatrzony w mijane budynki.
- „Co ?”
-„Ja chcę czarną. Nie mulatkę, czarną , jak najczarniejszą” – powiedziałem bardziej do siebie. - „Najważniejsze w życiu to zbierać nowe doświadczenia i realizować marzenia.”
-„ Nie jesteś zbyt ambitny.”
Ta uwaga ,którą puściłem mimo uszu, była jedynym przebłyskiem trzeźwości mojego towarzysza nocnych uciech. Później opuścił go całkowicie zdrowy rozsądek, zapomniał też o swojej ukochanej dziewczynie, która czekała na niego w Polsce. Niemała w tym moja zasługa. Dla dodania mu kurażu, poczęstowałem go kokainą, sam nie omieszkując zażyć co nie co. Dalsza część potoczyła się według planów. Uprawiając sex analny z przesympatyczną, czarnoskórą Jane z wibrującym w moich żyłach alkoholem i narkotykami poczułem znowu, że żyję. Poczułem ,że jestem wolny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
lentylek
Gość
|
Wysłany: Czw 1:46, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
jest ciag dalszy?
bo narobiles smaku
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin Rajski
Gość
|
Wysłany: Czw 1:48, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ni ma,
ale jak się wezmę w garść, to walnę kilka krótkich kawałków z cyklu
wspomnień czar
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
lentylek
Gość
|
Wysłany: Czw 1:51, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
szkoda
wolę te długie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin Rajski
Gość
|
Wysłany: Czw 1:53, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
na dole jest trochę dłuższe
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
cieniu1969
Administrator
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:47, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
to ma być wolność
co to kurwa za wolność po alkoholu i narkotykach
ja bym sie porzygała...
ale to ja
a ty to ty
ale co tam
ciebie sie nie da zboczeńcu nie lubić:)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin Rajski
Gość
|
Wysłany: Pią 13:59, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
hehe, wiem o tym
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
cieniu1969
Administrator
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:25, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
więcej ja już nic nie powiem
bo
...
będziesz sie pawił:))))
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
BlackAngel
Gość
|
Wysłany: Pią 14:58, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu...,ale czytając to opowiedanko miałam wrażenie że tak naprawdę wszystko skupia się wokół próby manipulowania towarzyszem głównej postaci...i czuję niedosyt z tego powodu,bo chętnie poznałabym jego dalsze losy...jaki wpływ wywarło na nim to wydarzenie...
Pierwsza obrazem przy czytaniu,było wspomnienie Lorda Henryka z "Portretu Doriana Graya" Wilda...może też z stąd taki odbiór....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin Rajski
Gość
|
Wysłany: Pią 15:01, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
przestał się zadawać z głównym bohaterem
:)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|