|
|
Poezja dla ciebie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Katrin
Użytkownik
Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:26, 04 Wrz 2011 Temat postu: Lady Di częśc II |
|
|
II
-No, a teraz idziemy, czas na pokaz mojej nowej kolekcji
Rany, co ona znowu wymyśliła, gdy mówi w języku swojej imaginacji, można się spodziewać wszystkiego- pomyślała Anna
-Wstawaj!
Diana, chwyciła ja za rekę. Za chwile znalazły się za drzwiami, Diana zamknęła je na klucz i pełna ekscytacji pędziła przed siebie wlokąc za sobą nieszczęsną Ankę.
- Zaraz mój talent wyda plon.
Tak, jestem genialna! Widzisz jak się za tobą oglądają! Jesteś piękna dzięki mnie !
Anka poczuła się tak jakby ktoś wręczył jej kwiatka.
Diana zaprowadziła ją do kawiarni.
-A teraz czas na odpoczynek po tak ciężkiej robocie i metamorfozie jesteś mi winna przynajmniej dobrą kawę
- To się rozumie. rzekła z uśmiechem Ania
Nie minęło pięć minut a uwagę Diany przykuł młody blondyn, on niebieskich oczach, można by sądzić, że pierwszy raz patrzyła na kogoś aż tak zachłannie.
- O rany, widzisz jaki egzemplarz?! Spytała jakby samej siebie
On będzie mój. Rzekła dumnie,
Diana posłała chłopakowi swój promienny uśmiech a on odwdzięczył się tym samym.
Zaraz potem zadowlona wyjęła długopis z torebki, Anka z zaciekawieniem przyglądała się jej
Po chwili Diana skinęła głowa na kelnera
- Proszę dać to temu panu z pierwszego stolika przy oknie rzekła podając chusteczkę, na której napisany był numer telefonu
- Oczywiście, proszę pani
- A może on jest już zajęty? Spytała Anka.
- To się zwolni, rzekła przewrotnie Diana
***
II
Dzisiaj na lekcji, moi drodzy powiemy sobie kim chcielibyśmy zostać w przyszłości
Czyli po niemiecku: Wem werdest du im Zukunft?
- Hitlerem.
Odezwał się jeden z chłopców usmiechajac się złośliwie
- Coś ty powiedział,cholerny gówniarzu?!
***
-Cześć, przepraszam za spuźnienie, ale własnie miałam wywiadówkę, i nieprzyjemną rozmowę, ty wiesz, ze taki jeden cholerny smarkacz pożalił się rodzicom,że używam pod jego adresem obraźliwych słów i czuje się urażony a oni się za nim wstawili, a dyrektor prawie, że chciał mi potrącic za to z pensji?! Tak koniec swiata juz blisko, jak sie takie cuda dzieją. Bądź tu wychowawcą, rzucą ci za to ochłapy a naużerasz się!
Nawet nie wiesz jak te cholerne gówniarze potrafią wytrącic człowieka z równowagi..
Diana zdawała się jednak wcale nie słuchać Anki, która zauważyła, że cos jest nie tak
Co się stało? Przecież widzę że jesteś bardzo zdenerwowana, pewnie ten chłopak się nie odezwa, Co? Mówiłam ci, że pewnie jest zajęty..
- zadzwonił a owszem ! Odpowiedziała coraz bardziej poirytowana
Ale wiesz o co zapytał?! Czy moja koleżanka jest wolna!
Jak to możliwe ze Darek woli kogoś takiego jak ty?!
Jesteś beznadziejna, totalne bezguście!
- Lady Di, mówiłaś mi przecież, że jestem piękna
- Nie tobie, tylko Claudi!
- Przecież to ja jestem twoja Claudią ! A ty moją
Lady Di ,!
- Ona znajdzie sobie kogoś lepszego, dużo lepszego niż ty!
- Proszę nie mów tak, to boli !
Diana tylko popatrzyła na nią z wyższością i rzekła: jesteś zbyt głupia i prostacka, za bardzo się różnimy.
Ania już miała sobie iść spuściwszy głowę, ale złość jak rzeka przekroczyła w niej stan alarmowy, odwróciła się zatrzaskując drzwi, schwyciła Dianę za rękę, chcąc wyrzyć na niej swoja wściekłość i upokorzenie, tamta próbowała się wyrwać ale nic z tego. Anka była dużo silniejsza przede wszystkim wysportowana.
Przeproś mnie ! Nie pozwolę się tak traktować! Krzyknęła szarpiąc ją.
- zachowujesz się jak faceci, myślą że jak mają przewagę fizyczna nad kobietą to ona już jest ich, o nie, kobieta to cos więcej niż ciało, kobieta to przede wszystkim dusza
- Ja cię lubię, a w zasadzie bardzo lubiłam- poprawiła. nie jak zabawkę, maskotkę która się kupuje za drogie prezenty, ale jak człowieka którego szanuje.
- A ja zawsze uważałam że jesteś żałosna..
- Anka puściła jej rękę i jak rażona piorunem wybiegła z mieszkania
szła przez ulicę zalewając się potokiem łez.
„ Dla nikogo tak naprawdę nie byłam ważna” pomyślała ksztusząc się łzami
Nie wiadomo dlaczego przed oczami wyrastały jej wspomnienia matki. Była i jest profesorką w najlepszym uniwerku w mieście, od kąd pamięta, dom służył tej kobiecie za jedną wielką poczekalnie dla studentów, doktorantów, badaczy naukowych, w której gnieździli się wszyscy jak nieproszone pasożyty . Były róże, były czekoladki pochwały, wyjazdy badawcze, bardzo długie dyskusje a mama jak królowa drylowała wśród swoich zauroczonych poddanych. Ojcu nigdy to nie przeszkadzało, a raczej nie okazywał żeby tak było. W końcu tylko wuefista niech lepiej siedzi cicho pod pantoflem sławnej żony.
Ania była zawsze dziwna. W zasadzie sprawiała wrażenie kogoś kto nie wie czego chce i kim jest.
Mama nigdy jej nie spytała dlaczego codziennie łazi z oczami opuchniętymi od płaczu, dlaczego z nikim się nie przyjaźni, i czemu zawsze chce się zabić gdy przegra któryś ze swoich meczy, dlaczego godzinami siedzi w pokoju i cos bazgra w zeszycie, a jeśli nie to na pewno można ja znaleźć na basenie. Ania zawsze spędzała czas tak samo i tak samo radziła sobie z poczuciem pustki i smutku przetrenowywała się lub objadała. Mogła biegać trzy godziny, mogła pływać jeszcze dłużej, by następnego dnia padać z nóg, ale za kilka dni robiła znów to samo. Generalnie jej ulubionymi „porami dnia” były śniadanie, obiad i kolacja, gdyby nie tyle sportu to na pewno nabawiłaby się sporej nadwagi.
Nagle z zamyślenia wyrwał ją czyjś głos
- poczekaj! Krzyczała biegnąc za nią Diana
Anka odwróciła się
- Wybacz, trochę mnie poniosło
- Anka tylko spojrzała na nią wciąż smutno i lękliwie
- wcale nie jesteś brzydka, przepraszam..
na twarzy Anki pojawił się delikatny uśmiech
- widzisz jak łatwo zachwiać twoja samoocenę.. Nie powinnaś się tak łatwo poddawać..
No, nie płacz, jak mały dzieciak, bo jeszcze naprawdę zrobi mi się ciebie żal..
Już dobrze, rzekła Diana i przytuliła ja do siebie. Anka skwapliwie przylepiła się do niej czując jak serce jej wali niczym oszalałe.
- Widzisz, rzekła Diana jesteś jak takie małe dziecko co mamusi potrzebuje, życiowo nieporadna istota, tyle że pełnoletnia
- Bawi cię to, prawda? Tylko dlatego się ze mną przyjaźnisz? Żeby mieć się z kogo ponaśmiewać?! Spytała w przypływie złości Ania wyszarpując się jej z ramion
- A żebyś wiedziała i to bardzo..
- Jesteś bez serca!
- Ale lubię cię właśnie taką jaka jesteś, od ciebie także ja mogę się czegoś nauczyć..
- Naśmiewaj się z kogoś innego, bo ze mnie robisz to cały czas rzekła odwracając się plecami i chcąc odejść
- No choć napijemy się jakiegoś dobrego trunku, obejrzymy cos fajnego i zapomnimy o tej sprzeczce
No nie daj się prosić.
- No dobra, chodźmy rzekła Anka wyraźnie udobruchana już , choć starała się tego po sobie nie dać pokazać
Za pięć minut były już u Anki. Siedziały na kanapie chrupiąc popkorn i oglądając jakiś serial komediowy, Diana nagle spytała
- I co umówisz się z tym Darkiem? Ania chwilę milczała, obserwowała Dianę jakby wyczekując co jej powiedzieć.
- No nie wiem.. Dla mnie to będzie tylko stres i kłopot, a.. w zasadzie to może pogadam z nim to umówi się z tobą.
- No zgłupiałaś?! Co prawda byłam zazdrosna i wściekła na ciebie, ale już mi przeszło. Wbrew temu co o mnie myślisz ja się szanuje i nie narzucam facetom, choć szczerze przyznam on jest pierwszym który dał mi kosza i może dlatego aż tak się wkurzyłam. Czujesz się tak mało wartościowa, że od razu rezygnujesz, panicznie bojąc się odrzucenia i naprawdę mi żal ciebie, jeśli tak potulnie będziesz się zachowywać i oddawać wszystko innym, to nikt cię nie będzie szanował, kurde, dlaczego ty nic nie wiesz o życiu, niczego nie umiesz?! Gdzie ty żyłaś? Na Marsie?!
- O wcale, że nie! Umiem pływać, umiem jeździć na snowboardzie, umiem grać w tenisa i tata nawet mnie nauczył..
- Dość, przerwała jej Diana Wszystko już rozumiem..
Powiedz mi jedno. Czy umiesz cos więcej niż być wymarzona córeczką dla tatusia? Puszysz się jak paw gdy wymieniasz swoje żałosne osiągnięcia
- Nie są wcale żałosne! Są imponujące! Zdenerwowała się Anka
-Czy ty myślisz, ze najważniejsze co o człowieku świadczy to jego umiejętności sportowe , a z reszty w zamian można być zwolnionym?!
Milczysz, co? Rzekła zawadiacko Diana
I nawet nie wiesz sama dlaczego, ale ja powiem ci czemu
- Bo ciężko jest ci się przyznać że czujesz się nikim..
- Zamknij się! dlaczego się nade mną pastwisz, jesteś zwyczajnie podła! Cały czas zazdrościsz mi że to ja spodobałam się temu chłopakowi bardziej niż ty!
- To już mi przeszło. Widzę, że grzeczna córeczka się zdenerwowała. A co będzie jak twój narzeczony będzie za mało wysportowany, najpierw skonsultujesz to z tata czy się nadaje? Nie gniewaj się, mówię ci tylko to co myślę. Chcę jedynie żebyś zmądrzała.
- Jasne, akurat! Nie odezwę się już dzisiaj ani słowem do ciebie
- Tylko dzisiaj, to i tak nieźle, ale wiele nie straciłam, ty i tak jesteś mało rozmowna rzekła śmiejąc się Diana
- A ty stuknięta! Masz rozdwojenie jaźni, wielka Lady Di.. Rzekła Anka czując że się skutecznie odgryzła
- To co innego, ja kiedyś naprawdę będę Lady Di
- Jasne, jak prześpisz się jeszcze z paroma facetami to masz to jak w banku ale co najwyżej projektownie kolekcji mody dla rozwięzłych latawic
- Widzisz jaka głupia jesteś, bo nic nie rozumiesz, jeszcze trochę a za odłożona kasę wyjadę do Mediolanu, podejmę naukę w jednej z najlepszych szkół mody i dopnę swego a ty będziesz się dalej z bachorami użerać
Anka nagle posmutniała.
- Przepraszam, ja nie chciałam cię obrazić, naprawdę chcesz wyjechać? Kiedy? Spytała zmartwiona
- Nie wiem, przecież mówię ci, ze jak odłożę dostateczną kwotę
- A jak ci się nie uda? Rzekła Anka. Przecież to nie takie proste.
- Przestań przynudzać, lepiej pomyślmy jak zaplanować ci randkę z Darkiem, słyszałam, że też dobrze pływa.. rzekła Daniela uśmiechając się
- O nie, przecież on się podoba tobie, a nie mnie!
- Dlatego ci to zaproponowałam bo i tak wiedziałam co odpowiesz .Wściekłabyś się jak któryś facet umiałby cos lepiej od ciebie a już nie daj Boże pływanie, skreślony na wstępie choćby miał warunki niczym Apollo. Nie bądź taka samowystarczalna, bo jak gdzieś jesteśmy, czy to w kawiarni czy na mieście ty zawsze masz takie maślane oczy, wiem że zjadła byś ich wszystkich żywcem gdybyś tylko była mniej dumna i tchórzliwa. A tak chodzisz niezaspokojona i tylko nerwica ci narasta.
- Ty nie wiesz czego i kogo ja chcę , ale też mam swoje pragnienia nie jestem robotem, Więc się przestań wymądrzać jakbyś wszystkie rozumy pozjadała, bo wiem, że uwielbiasz się pastwić nade mną. Ale ja też kogoś mam na oku.
- A kogóż to pragniesz ? Może ci coś doradzę, bo jak na randce zasuniesz mu pełnym seksapilu tekstem typu ja jestem najsilniejsza i umiem rewelacyjnie pływać to ucieknie biedak natychmiast
- Nie twoja sprawa. Rzekła nadzwyczaj szorstko Anka
- Chyba już pójdę bo jest późno, prześpij się to może humorek ci się poprawi..
Jednak Ance nie chciało się spać, nie wiadomo co tak naprawę zaprzątało jej umysł. Spytała nagle
-A może chcesz ciasta, takie dobre mam, babcia upiekła zupełnie o nim zapomniałam
- Więc jest już zielone?
- Co?
- Skoro o nim zapomniałaś..
- Cha ,cha bardzo śmieszne
- Nie złotko, spadam już bo na mnie pora, na razie, trzymaj się,
- Na razie. Rzekła Anka, sprawiając wrażenie nadąsanej.
- No nie rób takiej zawiedzionej miny, w środku nocy byś ciasto wpieprzała..
I właśnie tak zachowuje się kobieta która odmawia sobie seksu, i żeby ogłuszyć swój żal oraz niezaspokojenie najlepiej zeżarła by całe ciasto na raz..
- Bardzo zabawne, jak każdy z twoich błyskotliwych dowcipów, dobranoc. Rzekła szorstko Anka.
- Dobranoc i pamiętaj w zastępstwie chociaż jakiegoś pornola sobie włącz i pooglądaj koniecznie!
Gdy tylko Diana zamknęła za sobą drzwi, Anka natychmiast pobiegła do lodówki, wyciągła z niej ciasto i nawet nie używając norza łapczywie utopiła w nim ręce wtykając jego wielki kawał czym prędzej do ust. Kęs po kęsie, łapczywie zapełniając wewnętrzną pustkę, swojego ja, głęboką tęsknotę. Nigdy nie umiała oddzielić potrzeb duszy od ciała i chyba to był jeden z jej licznych problemów.
Upłynęło parę minut a połowy smakołyku już nie było.
Jednak chyba Ance już wystarczyło, siedziała tak teraz jak mały dzieciak, cały umorusany w nieszczęsnym cieście a z dużych błękitnych oczu kapały jej łzy.
- Bim, bam! Z letargu wyrwał ją odgłos esemesa
„ Kto to o tej porze, pewnie Diana chce mnie przeprosić za swoje uszczypliwe żarty. Pomyślała zadowolona.
Jednak myliła się.
„ Cześć tu Darek, twoja koleżanka wiele mi o tobie mówiła, co robisz? Wybacz że tak późno, ale chyba nie mogę spać przez ciebie, też masz podobnie? Może bym cię odwiedził?
- Co ?! wściekła się Anka. Chyba ją zabiję! Co mu o mnie naopowiadała ?! Co jej odbiło?! A ten podrywacz, myśli sobie że panienke na numerek znalazł?!
-Acha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakby jakaś lampka zapaliła się w głowie Anki
Już wiem, przejrzałam twój podstępny plan! No, no może jednak po matce odziedziczyłam trochę inteligencji. Che che, ale ci mina zrzednie jak nie oddzwoni do ciebie zawiedziony i nie pobiegnie do ciebie na pocieszenie!
***
Ciąg dalszy nastąpi, piszcie, czy wam się podoba, lub co poprawić.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
amasztybrutalu
Moderator
Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: swdn
|
Wysłany: Śro 15:55, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
powiem Ci Kasiu że czytałam z zaciekawieniem,
pochłonęłam ten tekst mimo iż zwykle po prostu nie chce mi się czytać amatorskiej prozy,
jednak podtrzymuję to co powiedziałam pod poprzednią częścią tj. więcej opisów
i nie tylko osób i ich myśli ale i świata który te osoby otacza.
pozdrawiam:)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Katrin
Użytkownik
Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 1:01, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za przeczytanie wkrótce napiszę dalszy ciąg(na razie trochę brakuje mi czasu), mam nadzieje, że będzie się podobać
Pozdrawiam
Kasia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|