 |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:09, 20 Cze 2008 Temat postu: poza mną |
 |
|
A więc tak to wygląda. Z perspektywy drzwi wejściowych, wszystkie przedmioty sprawiają wrażenie, jakby leżały tam, gdzie powinny. Widny, zadbany pokój. Cukierkowe ściany niszczą cały efekt. Jeden krok. Za chwilę będę musiała go zrobić. Potrzebuję jeszcze sekundy. Odtwarzam wszystkie możliwe obrazy, jakie mogę zaraz zobaczyć. Analizuję. Pierwszy raz jest poza kręgiem mojego życia. Będą mogła jej się przyjrzeć, dotknąć, powąchać. Miękki dywan. Wystarczy już tylko odwrócić głowę w prawo. Wiem, że jak się cofnę, pokażę, że jestem za słaba. Przegram walkę z samą sobą. Zakładam współczującą maskę, żeby szybko zakryć wyraz podekscytowania i ciekawości na twarzy. Zaraz to zobaczę. Kręgosłup robi się coraz bardziej sztywny. Wiem, że jak przekręcę głowę, nie będzie ucieczki. Odwracam.
Nic nie czuję, nie mogę oderwać wzroku. Próbuję się nauczyć na pamięć każdego centymetra jej ciała. Podejrzewam, że była niezwykle miłą panią. A przynajmniej wygląda całkiem sympatycznie. Nie mogę oderwać wzroku od klatki piersiowej, czekam, aż się poruszy. To bardzo nienaturalny widok. – Tylko nie zbijcie porcelany, jak będziecie odcinać. – powiedział zięć, gdy patrzyłam na jej plamy opadowe i śmieszny, fioletowy języczek, jakby wyciągnięty w celu zrobienia wesołej miny.
A więc tak to wygląda. Nie ma spazmów, płaczów i miękkich nóg, tylko lekko spuchnięte ciało, wzbudzające ciekawość, nie umarłam razem z nią. Czuję nadal swoje wszystkie fragmenty. Za chwilę zacznie się kolejna godzina, teraz już niczym nie zmącona
|
|
|
|
|
|
 |